J Hus – Daily Duppy (Polish lyrics)

Wchodzę na scenę i rozgrzewam publikę.
Cierpię w samotności.
Przyjrzyj mi się dobrze a zobaczysz, że uroniłem łzę.
Nie otwieraj – to szkieły dobijają się do drzwi.
Nie odbieraj telefonów – nie wiesz kto dzwoni.
Nie zamierzałem przestać zanim ekipa nie zacznie odnosić sukcesów.
Miałem plan i wizję.
Zamknęli kluby młodzieżowe a zbudowali nowe więzienie.
Mój ojciec zmarł niedawno. Nie byliśmy sobie bliscy
ale poczułem jakby cząstka mojej duszy obumarła.
Trzeba żyć dalej, świat się nie zatrzyma.
Ciężko wyzbyć się ulicznej mentalności.
Musiałem powiedzieć królowej żeby nadal się uśmiechała.
Musisz odzyskać poczucie własnej wartości.
Joint się rozwinął, muszę skręcić go od nowa.
To metafora mojego dotychczasowego życia.
Ugryzłem kęs zakazanego owocu.
Twoje życie może legnąć w gruzach przez jedną, złą decyzję.
Zwracasz się ku religii tylko wtedy gdy masz problem.
Jeśli chcesz rządzić musisz spowodować rozłam.
Zarabiam sporo, ale jestem w szponach systemu.
Jestem jedyny w swoim rodzaju, jeden na milion.
Rzadko kiedy się odzywam, raczej patrzę na wszystko z boku.
Historie w moich numerach są prawdziwe.
Po zapoznaniu się z warunkami zwolnienia (za kaucją) opuściłem gmach sądu.
Co mi po wolności jeśli jestem więźniem własnego umysłu?
Nie mam nikogo, ale jestem w koalicji.
Nie działasz tylko liczysz na cuda.
Krytykujesz mnie chociaż to twoi ludzie ”prują się” (donoszą) jak stary sweter.
Gdyby szatan nagle zaczął się modlić to czy odpuszczono by mu grzechy?
Już od małolata popełniałem błędy.
Gdybym miał na nazwisko ”Smith” trzeba by było dodać człon ” Wesson”
(Smith & Wesson – największe w Stanach Zjednoczonych i jedno z największych na świecie przedsiębiorstw produkujących broń palną) [przyp. tłum.]
Przez moją agresję pozostawiłem po sobie kiepskie wrażenie.
Sam leczyłem się z depresji.
Potrzebuję tylko forsy, jestem bardziej niż żądny.
Muszę być mężczyzną, muszę być przywódcą.
Muszę spalić gibona.
To Meek Mill i Omelly. Nie, to Hus i Creeper.
Jestem wyposzczony, potrzebna mi suka.
Taka z górnej półki, z dużym tyłkiem.
Ale jak już zrobię swoje nie mam ochoty jej oglądać.
Zupełnie jakbym jej nie poznawał.
Potrzebny jest mi tylko (mój) zeszyt z tekstami i kalkulator.
Wyjechałem z miasta, nie chciałem rzucać się w oczy.
W powietrzu czuć było napięcie.
Następna broń będzie miała celownik laserowy.
Nigdy nie będziesz “lśnić” (sławny, odnosić sukcesów) bo jesteś mega zawistny.
Muszę zarobić gruby hajs i zostać innowatorem zanim przeniosę się w zaświaty.
Jestem nieustępliwym ryzykantem, dlatego uciekłem od kolonizatora.
Nie miałem beztroskiego dzieciństwa, więc odłożyłem forsę i kupiłem klamkę.
Po co mam czekać na ponowne przyjście Mesjasza skoro spiskują przeciwko mnie?
Moja wiara osłabła, ale teraz modlę się żarliwiej.
Mimo to musiałem wpakować kulkę swemu panu (właścicielowi niewolników)
Zjawili się po kilku dniach, ale teraz jestem ostrożniejszy.
Wszędzie widzę od chuja wrogów i policji.
Jeśli nie teraz to spotkamy się w przyszłym życiu.
Odpalam blanta i rozmawiam z moimi przodkami.
Stale się uczę.
Otaczam się konkretnymi ludźmi.
Nadal nie jesteś popularny chociaż miałeś ku temu możliwości.
Wiem, że czujesz moc, ale nie możesz jej powstrzymać.
Widzisz to, ale nie możesz dotknąć.
Możesz wziąć mnie za głupca, ale nim nie jestem.
Teraz serwujemy tracki nie dragi.
Jak śmiesz nabijać kabzę moim wrogom?
Z moim nastrojem jest jak z notowaniami na giełdzie.
Nie ja to zacząłem, ale musiałem to zakończyć.
Jestem tylko zimnokrwistym, czarnym skurwysynem.
Muza zadudniła, potem dałem czadu za mikrofonem.
Twój cały blok został ”zbombardowany” (dźwiękami)
Nie przymykaj/(cie) oczu na fakt, że toczy się wojna.
Rozpętałem piekło, tak wychowam moje dzieci.
Tylko nim (nożem) wymachiwałem.
Pseudo gangster spierdalając przede mną omijał zwinnie przeszkody jak gimnastyk.
Widziałem jak twoja ekipa ”skacze za burtę”.
Słyszałem jak produkował/(eś) się na YouTubie.
Zjawiłem się i wywołałem zaćmienie.
Miałem (kiedyś) broń z amunicją ostrą jak nawijka Charlie’ego Clipsa. (gra słowna)
Musiałem ogarnąć sobie kryjówkę w jakiejś zapadłej dziurze.
Spora porcja “purée” (sporo broni) i “kukurydzy” (kul), mało ryżu i fasoli.
[Teoretycznie w tekście jest rice and peas (groszek), ale chodzi tutaj o Jamajski ryż z (czerwoną) fasolą i innymi dodatkami. Nie wiedzieć czemu na fasolę mówią ‘peas’. Samo ‘P’s” oznacza w slangu ” forsę”. Nie wiem czy ”rice” ma jakieś ukryte znaczenie. [przyp. tłum.]
Postawiłem kropkę nad i.
Ona chce mi obciągnąć kiedy bakam.
Ostrzegłem ją, że jak przesadzi z czekoladą to nabawi się cukrzycy.
Wyskoczyłem z fury i drażniłem się.
Kobiety mnie uwielbiają, ale mówią, że jestem szurnięty.
Jeździmy po twojej ośce, zacznij pieprzyć farmazony.
Jeśli mnie kochasz, to zrobisz mi dobrze.
Jej ”koktajl mleczny” przywiódł mnie na ogródek.

Nikt cie od dawna porządnie nie wypieścił.
Nie chcę całego ciasta, wystarczy mi kawałek.
Musiałem zrobić jedną rzecz i odebrać forsę.
Dlaczego te psiury chcą założyć mi smycz?
Nie mogę nawet skręcić sobie blanta w spokoju.
Za refren zabulisz jakieś 100 koła.
Czekajcie na moje nowe nagrywki.

Tags:
 

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *